wtorek, 20 maja 2014

beGlossy maj 2014.

   Tym razem będzie krótko i zdjęć też mało będzie:-)
Nie ma się w tym miesiącu o czym rozpisywać. Pudełko jest mało interesujące, więc nie będę Was zanudzać.

Oto, co ja dostałam:


 I produkty w tzw. realu:


Opisy widać na ulotce, więc nie będę się powtarzać, napiszę o moich odczuciach.

- Maska do twarzy Pearl Bright Essential Mask Sheet marki It's Skin - pierwszy raz mam do czynienia z tą firmą. Maseczka w formie "płachty", więc wypróbuję i dam znać na blogu, jak się sprawdza.

- Puder w kulkach od Cashmere - ten produkt nie jest dla mnie, miałam okazję już go kiedyś wypróbować. Idzie więc w odstawkę.

- Przeciwzmarszczkowy płyn micelarny Yoskine - powiem tak: ZNOWU płyn micelarny. Produkt w porządku, na pewno go zużyję ale fajniej by było dostać coś innego do wypróbowania, niż kolejny płyn.

- Balsam do ciała Play it Sexy  Playboy - nie wiem jaka skóra jest po użyciu, ponieważ zapach skutecznie mnie odstraszył :-)

- Nabłyszczający lakier do stylizacji marki Got2Be - spróbowałam, nie dla mnie.
Lakier ten "nic nie robi" , więc po co używać. Poza tym preferuję atomizery pod ciśnieniem, nie lubię takiego "popsikiwania" po włosach.
-Sasderma C-Vit Liposomal Serum - być może ten produkt będzie dla mnie dobry. Opis jest dość obiecujący. Oczywiście po wypróbowaniu uzupełnię wpis.

Tak więc podsumowywując, majowe Glossy jak dla mnie kompletnie nieudane, pomimo aż czterech pełowymiarowych produktów. Niska półka cenowa kosmetyków, jak i same wybrane produkty  nijak nie zachęcają do ich użytkowania a co dopiero do zakupu kolejnych.

Póki co kończę swoją przygodę z Glossy. Będę obserwować kolejne edycje i może jeszcze się kiedyś skuszę, jeśli pudełka będą miały zawartość podobną do kwietniowej.