wtorek, 29 kwietnia 2014

beGlossy kwiecień 2014.

   W ostatnim wpisie zastanawiałam sie, czy zamówię kolejne pudełko?
Niepotrzebnie, bo je poprostu otrzymałam. I już.
Przyznam, że nie doczytałam warunków zakupu ale jednocześnie nie przyszło mi do głowy, że kupując jakiś produkt, płacąc za niego z góry zobowiązuję sie do kolejnych zakupów.
Ba, zakupów. U mnie sytuacja jest o tyle skomplikowana, że zapłaty za marcowe pudełko dokonała moja Przyjaciółka karta kredytową (ja takowej nie posiadam) i do tej pory beGlossy pobrało sobie już za kolejne dwa.
O jednym z nich zaraz napiszę.
Kolejnego spodziewam się w maju, pomimo, że rezygnację z subskrypcji złożyłam, pieniądze następnego dnia (po potwierdzeniu rezygnacji na maila) zostały pobrane z konta.
Hm...
Nie podoba mi się polityka tej firmy.
Jeśli jeszcze kiedykolwiek zdecyduję się na zamawianie pudełek, to na pewno zrobię to płacąc przelewem za kilka z góry. Jak widać nie warto narażać swojej karty kredytowej.

A teraz o samym pudełku.
Cóż ... zawartość kwietniowego jest bardzo fajna:-), choc nie dostałam jego najlepszej wersji i tak jestem zadowolona.

Tak prezentowało sie kwietniowe pudełko po otwarciu:

 

A taka zawartośc czekała na mnie w środku:


Postaram się napisać kilka słów o moich odczuciach w stosunku do otrzymanych kosmetyków.
W kolejności ulotki:


Odżywkę zdążyłam już dwukrotnie wypróbować. Jest ok. Ważne, że nie skleja włosów, nie przetłuszcza i jest do włosów farbowanych. A więc dla mnie trafiona.


Absolutnie rewelacyjna pomadka firmy Isadora w przepięknym kolorze.
Nie wysusza ust i ma bardzo intensywny kolor. Na wieczór bedzie jak znalazł.


O kremach ze śluzem slimaka słyszałam wiele dobrego, dlatego bardzo mnie cieszy ta tubeczka. Ma co prawda tylko 10 ml ale na kilka razy wystarczy.
Dużym plusem jest odcień, który idealnie stapia się ze skórą.


Płyn micelarny fajna rzecz:-) Nie uczula, nie podrażnia, dobrze usuwa makijaż.
Na pełną pojemność jednak się nie skuszę, bo 90 zł to jednak trochę odstraszająca cena za taki kosmetyk.


Bardzo mnie cieszy, że trafiła mi się akurat kredka w szarym kolorze.
Po raz pierwszy testuje produkt firmy FM GROUP i jestem jak najbardziej na tak. Fajny kolor, dobrze się rozciera, nie "odbija" sie na powiece. Atutem na pewno jest niska cena.

W prezencie dostałam również sztyft zapobiegający odciskom:


W szafie czekają nowe buty, więc na pewno sie przyda. Jest to produkt pełnowymiarowy, więc tutaj duży plus. Dodatkowo w pudełku był również plaster na odciski tej firmy. Również chętnie wypróbuję.

Kolejny mały upominek, to perfumy See by Chloe Eau Fraiche :


Ta mała próbeczka ucieszyła mnie najbardziej, bo szukałam jakiegoś nowego zapachu dla siebie. Wcześniejsza wersja z 2012 mi nie odpowiadała a ta rozwija sie przepięknie na mojej skórze. Także na pewno kupię produkt pełnowymiarowy:-)

Pudełko zawierało też książeczkę z próbkami firmy La Roche-Posay i magazyn beGlossy (no może magazynek:-) ).
Kosmetyki z tej edycji u mnie się nie zmarnują i może to trochę złagodzi niesmak jaki pozostał w związku z dziwnym "regulaminem" beGlossy.


 








 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz